Jak sobie w Osolinie z drogami radzimy…

IMG_0361mini
W Osolinie drogi (ulice) są lepsze (rzadziej) i gorsze (niestety częściej)…
Co jakiś czas, co bardziej przedsiębiorczy mieszkaniec lub bywalec Osolina próbuje ratować sytuacje - wyręczając gminę - własnym sumptem. Efekty takich prac bywają rożne. Oto przykłady (dobry i zły).

Ulica Modrzewiowa w Osolinie nie była najgorszą z ulic w naszej miejscowości (w tej dyscyplinie jest u nas ogromna rywalizacja). Była jednak na tyle kiepska, że ktoś postanowił ją „poprawić”. Niestety efekt jego działania przypominał bardziej budowę pułapki na przechodniów niż polepszanie drogi. W gruzie który ktoś nawiózł na tą ulicę bez większych poszukiwań można było natknąć się na wystające pręty zbrojeniowe, gwoździe, stłuczkę szkła i inne niespodzianki z jakimi bliższy kontakt stopy lub opony mógłby skończyć się kiepsko. Do tej niebezpiecznej fuszerki oczywiście nikt się nie chciał przyznać.
Na szczęście mieszkaniec posesji przy prostopadłej do Modrzewiowej ulicy, nie mógł znieś „po sąsiedzku” takiej ulicznej „pułapki” i postanowił (za własne pieniądze) zrobić drogę z prawdziwego zdarzenia (za zgodą UM, który o poprzednich „pracach” nic nie wiedział). Niebezpieczny gruz wraz ze „minami” został usunięty i w jego miejsce (po wykorytowaniu) nawieziona została i utwardzona porządna „pospółka”. Sam koszt kruszywa przekroczył 3 000 zł.
Czasem zanim zabierzemy się za „naprawienia” ulic dobrze jest pomyśleć, czy nie zrobimy więcej szkód niż pożytku (np. „utwardzając” drogę sypiąc trawę lub humus z ogródka lub gruz z niebezpiecznymi „dodatkami”).

Tak wyglądała „pułapka” uliczna:

IMG_0357
IMG_0361IMG_0355

Tak Modrzewiowa w dolnym odcinku wygląda teraz:

zdjęciemod1zdjęciemod2

blog comments powered by Disqus